Witajcie moja znajoma przysłała mi tekst w którym opisała jakie to złe skutki przynosi dieta wegetariańska. Za przykład podawała eskimosów którzy jedzą wyłącznie mięso i tłuszcze zwierzęce i żyją zdrowi bez chorób. Postanowiłem poszukać coś w sieci na temat eskimosów i ich życia. Okazało się , że owszem żyją zdrowi ale krótko. 40 letni eskimos uważany jest za starca a 60 latków można spotkać tak często jak u nas sto latków. Postanowiłem poszukać jaka nacja ludzi żyje najdłużej. Oto co znalazłem:
Szlachetne zdrowie
Hunzowie kąpią się w lodowatej wodzie nawet przy 15-stopniowym mrozie, codziennie chodzą po górach, pracują fizycznie, czterdziestoletnie kobiety wyglądają jak nastolatki, sześćdziesięcioletnie są smukłe jak gazele, a nawet siedemdziesięcioletnie rodzą dzieci. Latem jedzą surowe owoce i warzywa, zimą – suszone na słońcu morele (także ich pestki), ziarna oraz bryndzę. Ciekawa jest kwestia tzw. głodnej wiosny – okresu (od dwóch do czterech miesięcy), kiedy jeszcze nie dojrzały nowe owoce, a zapasy zeszłorocznych suszonych już są na wyczerpaniu. Hunzowie wtedy prawie nic nie jedzą, tylko raz dziennie piją napój z suszonych moreli. Ten post stanowi jeden z najważniejszych rytuałów i jest surowo przestrzegany.
Brytyjski lekarz Robert McCarrison, który jako pierwszy opisał dolinę Hunza (nazwał ją Szczęśliwą Doliną), podkreślał, że dieta miejscowego plemienia zawiera mało białka. W ciągu doby Hunzowie dostarczają sobie najwyżej 1933 kalorii: 50 g białka, 36 g tłuszczów i 365 g węglowodanów. McCarrison mieszkał w pobliżu doliny przez 14 lat, które poświęcił na skrupulatne badanie nawyków żywieniowych. Doszedł do wniosku, że niskobiałkowa, niskokaloryczna dieta jest głównym czynnikiem sprawiającym, że miejscowi żyją długo i nie chorują. Sąsiednie ludy, które nie stosują takiej diety, żyją krócej i cierpią na liczne dolegliwości. Wysokogórski klimat nie ma tu wiele do rzeczy.
Sposób odżywiania Hunzów opisuje sporo książek: wegetarianizm; dużo surowych produktów; przewaga owoców i warzyw w diecie, zawierającej ponadto nabiał; podstawowy tłuszcz to olej z pestek moreli; produkty bez konserwantów; alkohol i słodycze – bardzo rzadko i w niewielkich ilościach; mało soli; żywność wyłącznie miejscowa, bez nawozów sztucznych i oprysków; regularne długie głodówki. W okresach normalnego odżywiania tubylcy zjadają tylko dwa posiłki dziennie. W 1963 r. do doliny przybyła francuska ekspedycja medyczna, która w celach naukowych przeprowadziła spis ludności. Okazało się, że średnia długość życia wynosi tu 120 lat, dwukrotnie więcej niż wśród ówczesnych Europejczyków. Nie stwierdzono ani jednego przypadku choroby nowotworowej.
Matuzalem na lotnisku
W kwietniu 1984 r. jeden z Hunzów, Said Abdul Mobudu, po wylądowaniu na lotnisku Heathrow wprawił urzędników służby imigracyjnej w zdumienie, pokazując paszport. W dokumencie zapisane było, że urodził się on w 1823 r., a zatem miał 160 lat. Towarzyszący mu duchowny dodał, że jego podopieczny uchodzi w swoich rodzinnych stronach za człowieka świętego. Starzec odznaczał się znakomitą formą fizyczną i przytomnością umysłu. Zadziwiał też doskonałą pamięcią – wspomnienia począwszy od roku 1850 były jak żywe.
Pytani o źródło długowieczności i świetnej kondycji Hunzowie odpowiadają: trzeba być wegetarianinem, pracować fizycznie, stale się ruszać i nie zmieniać rytmu życia. To prosta recepta. Ale jest jeszcze coś. Oni zawsze mają znakomity nastrój, nawet jeśli są głodni i zmarznięci. Nieustannie się śmieją, ciesząc się każdą chwilą. Jak zauważył McCarrison, mają nerwy ze stali, ale jednocześnie wielką wrażliwość. Nigdy się nie złoszczą ani nie skarżą, nie denerwują się ani niecierpliwią, nie kłócą między sobą i spokojnie znoszą ból, nieprzyjemności, hałas. Praktykują jogę, głównie ćwiczenia oddechowe. Być może ten spokój i równowaga są jeszcze ważniejsze niż ich słynna dieta długowieczności.
Co o tym myślicie? Ja od 7 lat nie jem mięsa codziennie biorę gorący prysznic a następnie lodowaty i smagam się tą lodowatą wodą przez dwie trzy minuty. Co trzeci dzień kożystam z sauny fińskiej i dzięki temu nie miałem od ponad trzech lat nawet kataru. Dwa razy do roku robię sobie post wedłóg diety pani Ewy Dąbrowskiej którą poznałem osobiście podczas moich występów w sanatorium "Sofra" w Mielnie Unieściu.Kilka razy byłem na jej wykładach i to właśnie pani Dąbrowska przekonała mnie do wegetarianizmu.
Author: armand
Witajcie postanowiłem napisać kilka słów o mojej współpracy z hórem "Lira" .Zaczęło się mniej więcej w roku 2003 wtedy to poraz pierwszy wystąpiłem na zaproszenie hóru "Lira" w Ostrowie Wielkopolskim. W roku 2005 byliśmy razem z moją żoną na wycieczce z hórem po Ukrainie. Zwiezaliśmy Lwów, Krzemieniec, Kamieniec Podolski znany z trylogi Sienkiewicza, i wiele innych miast. Jedno co pamiętam to ogromną różnice między Polską a Ukrainą. Okropne drogi i drewniane wychodki przy stacjach benzynowychi to jak zawijano w sklepie zakupy w gazetę. Myślę, że te różnice wcale sieę nie zmniejszyły wręcz przeciwnie. Mieliśmy wspaniały wzruszający koncert w kościele w polskiej wiosce której nazwy niestety już nie pamiętam.Wspaniali ciepli ludzie którzy przez tyle lat zachowali polską mowę. Wioska ta znajdowała się jakieś 30 kilometrów od Kamienia Podolskiego.Już po niespełna dwóch godzinach jazdy dotarliśmy naszym autobusem na miejsce.Pogoda nam dopisała cały pobyt pomimo, że to była już druga połowa września było ciepło i słonecznie. To była wspaniała piękna i wzruszająca przygoda. Dla mnie szczególnie bo mój tata urodził się we Lwowie a nasze nazwisko Perekietka ma korzenie kresowe.W roku 2006 byłem z hórem na Węgrzech a w roku 2007 byliśmy we Francji. Niestety czas mija szybko wielu z hórzystów już odeszło . Zawsze będę pamiętał dowcipnego Stasia Gruszeckiego który sypał dowcipami jak z rękawa. Pan Rysiu Zapart nie jest już prezesem a pani Jadzia dyrygentka odeszła ze względu na stan zdrowia. Mam nadzieję, że hór jakoś pokona wszystkie trudności i się nie rozsypie . Utwór "Niech żyje bal" nagrałem z hórem w roku 2007.
Było to daleko stąd na pewnej farmie. Któregoś dniaosioł farmera wpadł do głębokiej studni. Zwierzę krzyczało żałośnie
godzinami, podczas gdy farmer zastanawiał się, co zrobić.
W końcu
farmer zdecydował. Zwierzę było stare a studnię i tak trzeba
było zasypać. Nie warto było wyciągać z niej osła. Zwołał
wszystkich swoich sąsiadów do pomocy. Wzięli łopaty i zaczęli
zasypywać studnię śmieciami i ziemią. Z początku
osioł zorientował się, co się dzieje i zaczął krzyczeć
przerażony. Nagle, ku zdumieniu wszystkich, osioł uspokoił się.
Kilka łopat później farmer zajrzał do studni. Zdumiał
się tym, co zobaczył. Za każdym razem, gdy kolejna porcja śmieci
spadała na ośli grzbiet, ten robił coś niesamowitego.
Otrząsał się i wspinał o krok ku górze.
W miarę
, jak sąsiedzi
farmera sypali śmieci i ziemię na zwierzę, ono otrzepywało się i
wspinało o kolejny krok. Niebawem wszyscy ze zdumieniem zobaczyli,
jak osioł przeskakuje krawędź studni i szczęśliwy, oddala się
truchtem! Może życie będzie w tym rozpoczynającym się roku zasypywać cię śmieciami, każdym
rodzajem brudów. Sposób, aby wydostać się z dołka, to
otrząsnąć się i zrobić krok w górę. Każdy z
naszych kłopotów to jeden stopień ku wolności…
Na święta “O gwiazdo betlejemska”
Na święta “Gdy pierwsza gwiazda”
Na święta “Maleńka miłość”
Witajcie nie wiem czy wszyscy wiedzą, że święta Łucja jest patronką niewidomych znalazłem tekst który przybliży nam postać świętej Łucji . Santa Lucia – 13 Grudnia Święto Świętej Łucji
Santa Lucia – 13 grudnia to święto Świętej Łucji, patronki Syrakuzy, uważanej również patronkę niewidomych i protektorkę wzroku. Na całej Sycylii, i nie tylko, jest ono uroczyście obchodzone. Tak jak ze wszystkimi tradycyjnymi sycylijskimi świętami, również z tym świętem są związane tradycyjne regionalne potrawy, wszak wszystko tutaj kreci się koło jedzenia i każdy pretekst jest dobry, żeby dobrze zjeść. Jednak Święto Santa Lucia to również w ramach kultu powstrzymywanie się od niektórych potraw, nadrabiając z nawiązką innymi… ale zacznijmy od początku; o napisanie o tym święcie poproszono mnie, w specjalnej intencji i postarałam się to zrobić jak najlepiej. Wkrótce mam dla Was niespodziankę, prawdziwą bajkę o Świętej Łucji i zapraszam do lektury…
Tradycja głosi, że kres klęski głodowej w roku 1646 nadszedł w cudowny sposób. W niedzielę 13 grudnia zdarzył się cud! – w tym dniu w Palermo obchodzi się uroczyście Święto patronki Syrakuzy – Świętej Łucji, podczas mszy świętej widziano wirującego gołębia w palermitańskiej Katedrze. Tak, więc to Święta sprawiła cud – do portu przypłynął statek załadowany ziarnem i właśnie w tym momencie, kiedy ogłoszono zacumowanie statku w porcie, w Katedrze na tronie biskupim usiadł gołąb. Ludzie zobaczyli w przypłynięciu statku odpowiedź |Świętej Łucji na ich modlitwy, wykończeni głodem od wielu miesięcy, nie tracili czasu na mielenie ziarna na mąkę, ugotowali ziarno, aby stracić jak najmniej czasu i zjedli tylko z oliwą, w ten sposób narodziła się cuccia – tradycyjna, sycylijska potrawa, której nazwa pochodzi od słowa w dialekcie sycylijskim "coccio", co po włosku znaczy chicco, czyli ziarno, ale dzisiejszy przepis na cuccię został zmieniony, jest dużo bogatszy i smaczny.
Od tego czasu na Sycylii w dniu Świętej Łucji w wielu miejscowościach nie spożywa się makaronu, chleba, ani niczego z mąki do dnia dzisiejszego, przygotowuje się potrawy jedynie z całego, niezmielonego ziarna. Tradycyjne potrawy przygotowuje się z ryżu, warzyw strączkowych i pozostałych warzyw.
Pozostaje ustalić, w którym mieście zdarzył się cud…. bo są dwie wersje historii… Pierwsza głosi, że było to w mieście, w którym urodziła się Święta Łucja – w Syrakuzach, druga wersja to, że historia ta zdarzyła się w Palermo. Nigdy nie udało się ustalić, które z tych dwóch miast zostało w cudowny sposób ocalone od wymarcia głodem… ale ciekawostką jest fakt, że w dniu święta patronki Syrakuzy w Palermo pobożni i wierzący mieszkańcy dzielnic robotniczych, aby pamiętać o cudzie, przez cały dzień powstrzymują się od spożywania mącznych potraw. Prawie wszystkie piekarnie w mieście są zamknięte, dając pole do popisu licznym smażalniom, zarówno stacjonarnym jak i tym charakterystycznym dla Palermo na straganach, które obfitują w "pannelle di ceci" – smażone placuszki z mąki z ciecierzycy, czy najróżniejsze "crocche" – pulpeciki ryżowe, mięsne, warzywne…. Cukiernie natomiast, podtrzymując klasztorne tradycje przygotowują deser oparty na tradycyjnej cucci z kremem z sera ricotta i cynamonem, z kawałeczkami czekolady, który jest przygotowywany tylko z okazji tego święta. Aby tradycji stało się zadość:
"A Santa Lucia un cuecciu di cuccia." (przysłowie sycylijskie) – Santa Lucia un chicco di cuccia, co można przetłumaczyć na Święto Santa Lucia ziarnko cucci. Przysłowie odnosi się się również do faktu, że od dnia 13 grudnia nieśmiało codziennie przybywa światła dziennego.
Jest jeszcze jeden ważny powód, dla którego w dniu 13 grudnia warto powstrzymać się od jedzenia potraw mącznych…. Chodzą słuchy, że zarówno jedzenie warzyw strączkowych jak i generalnie warzyw w dniu Świętej Łucji, nie mogło zabraknąć oczywiście ziarnka cuccii, zapewniało mieszkankom Palermo czarujące oczy! Czyli co przekonałam Was, aby w tym dniu powstrzymać się od mącznych potraw, na pewno nie zaszkodzi, a nuż pomoże…
Sycylijska tradycja nakazuje, że 13 grudnia bezdyskusyjną kulinarną królową święta jest….. Złota kula: przepiękna, ciepła, chrupiąca i smakowita "arancina", jak lubią ją nazywać mieszkańcy Palermo. Arancina da Wam uczucie, że ściskacie pomiędzy palcami 1000 lat sycylijskich tradycji kulinarnych: dwa deko ryżu pachnącego szafranem, z małymi zielonymi ziarnkami groszku i serowym sercem pachnącym mięsnym sosem "ragu'"! Tak wygląda ta tradycyjna…
Arancina ryżowa, która zawdzięcza swoja nazwę zewnętrznemu podobieństwu do pomarańczy, czyli po włosku arancia. Jest to regionalne danie z Mesyny i Palermo, ale doskonałe, przygotowane w tradycyjny sposób można znaleźć na całym terenie wyspy. Arancine – smażone kulki ryżowe – są duma kuchni sycylijskiej.
Wróćmy do Świętej Łucji – kult dziewicy i męczennicy Świętej Łucji jest jednym z bardziej popularnych w religii chrześcijańskiej, jest ona jedną z siedmiu kobiet według Kanonu Rzymskiego. Żyła w Syrakuzach, zmarła jako męczennica około roku 304. W katakumbach w Syrakuzach, które po katakumbach rzymskich są drugimi, co do wielkości na świecie, znaleziono ślady z IV wieku, które są najstarszymi śladami kultu Świętej Łucji, kult który rozprzestrzenił się bardzo szybko, już w roku 384 był w Ravennie kościół pod jej wezwaniem. Jest patronką Syrakuzy, a jednocześnie patronką niewidomych, okulistów, elektryków, uzdrawia choroby oczu i chroni przed klęską głodową. Z punktu widzenia etymologicznego imię Lucia, od Lux, znaczy "luce" czyli światło, jasność… W ludowej tradycji wierni zwracają się do Świętej Łucji o uzdrowienie oczu, lub z prośbą o ochronę przed klątwą i ochronę przed problemami prawnymi lub sprawienie, żeby przedstawiciel prawny użył wszystkich możliwych sposobów, aby rozwiązać spór, poza tym jest proszona o dar jasnowidzenia – tzn. aby otrzymać dar zobaczenia rzeczy w nowym świetle i nowymi oczami, żeby zobaczyć to, co jest niewidoczne dla oczu, czyli tak jak jest to napisane w książce "Mały Książę" – najważniejsze jest zawsze niewidoczne dla oczu, żeby zacząć patrzeć sercem… W ofierze składa się Św. Łucji białe, jako symbol światła, dzień tygodnia zadedykowany jej to środa. Nie zawsze sprawiedliwość jest łagodna i właściwa…. mam ochotę napisać w nawiasie "parole sante" odnosząc się do moich osobistych doświadczeń… i nie zawsze prawo jest jednakowe dla wszystkich. Jest wiele praktyk związanych z kultem Świętej Łucji z przeszłości, które przeżyły do dnia dzisiejszego, co zrobić aby nasi wrogowie nie poznali, nie "zobaczyli" naszych zamiarów, jak otrzymać dar zobaczenia tego co jest niewidoczne dla oczu… i jak walczyć z klątwą na nas rzuconą… zwracajcie się w modlitwie do Świętej Łucji.
Lucia urodziła się w Syrakuzach pod koniec III wieku w bardzo bogatej, szlacheckiej rodzinie. Jako mała dziewczynka zostaje sierotą – umiera jej ojciec. Z matką są zmuszone wyznawać potajemnie religię chrześcijańską, aby uniknąć prześladowań. Jeszcze, jako młoda dziewczynka została obiecana na żonę młodemu poganinowi, ale ona nie była w ogóle zainteresowana małżeństwem, była głęboko wierząca i oddana Bogu. Zaczyna chorować jej matka, Lucia wybiera się z pielgrzymką do Katanii na grób Świętej Agaty – patronki Katanii aby prosić o łaskę uzdrowienia dla matki. Po mszy Lucia podczas modlitwy przy grobowcu świętej zasypia, w śnie pojawia się Święta Agata i obiecuje wyzdrowienie matki i przepowiada, że Lucia zostanie Święta. Matka zdrowieje… biorąc to pod uwagę i pamiętając słowa Świętej Agaty Lucia powiadamia matkę, że nie chce wyjść za mąż i że jej intencje to pomagać biednym ludziom, oddając im wszystko to, co posiada. Wiadomość dochodzi do uszu pretendenta Łucji, który pod wpływem gniewu, zawiadamia władze, Syrakuz, że Łucja jest chrześcijanką, które natychmiast ją aresztują. W tamtych czasach w Syrakuzach obowiązywał zakaz wyznawania wiary chrześcijańskiej. Podczas procesu Pacasio próbuje przekonać Łucję, aby wyrzekła się swojej wiary, ale ona nie ulega tej pokusie… Zdenerwowany jej odpowiedziami nakazuje przewieźć ją do "burdelu", podczas gdy żołnierze próbują ją przemieścić, Lucia w cudowny i niewytłumaczalny sposób pozostaje nieruchoma. Pascasio podejrzewa, że Łucja jest czarownicą i dlatego też nakazuje oblać ją moczem i próbuje ponownie poruszyć ją przy pomocy wołów, ale nawet one nie są w stanie… Pascasio dostaje szału i postanawia spalić Lucię, zostaje oblana smołą i olejem, ale ciało Łucji nie zajmuje się ogniem, nie pali się… Na koniec Lucia zostaje zabita pchnięta szpadą. Mówi się, że zostały jej wyłupane oczy i dlatego została protektorką i obrońcą wzroku, ale nie ma na to oficjalnych dowodów… 13 grudnia 304 roku Lucia ginie jako męczennica i jej imię i nazwa miasta Syrakuzy stają się sławne na całym świecie.
Tak, więc Święta Łucja jest opiekunką naszych oczu i właśnie do niej trzeba zwracać się z jakąkolwiek chorobą wzroku z prośbą i modlitwą o uzdrowienie.
Znalazłam również drugą wersję o męczeńskiej śmierci Świętej Łucji. Lucię, która miała głębokie, czarne i namiętnie oczy żarliwie kochał tyran Syrakuzy, któremu miała być oddana. Król wysłał żołnierzy żeby zaaresztowali dziewicę, która aby nie być już więcej ścigana z ogromną odwagą i determinacją wydłubała sobie oczy i wysłała w złotym pucharze nikczemnemu zalotnikowi. Ale Łucja nie oślepła, odzyskała nowe, jeszcze piękniejsze źrenice i jej oczy zabłysnęły jeszcze piękniejszym blaskiem niż poprzednie. Legenda sycylijska głosi, że oczy te zachorowały i biedna Lucia płakała. Przechodził Pan Jezus i zapytał, jaki jest powód tych czystych i tak obfitych łez, dziewczyna odpowiedziała, że chce widzieć wizerunek Jego i Świętych Patronów. Pan Jezus polecił jej pójść do ogrodu i zasiać werbenę i koper włoski, następnie wrócić do ogrodu, nazrywać ziół i zrobić z nich napar , którym ma przemywać oczy. W ten sposób wyzdrowiejesz! Święta Łucja wyzdrowiała i teraz właśnie do niej zwracamy się o uzdrowienia chorób oczu. Zachowały się do dnia dzisiejszego modlitwy w dialekcie sycylijskim, pierwsza do odmawiania podczas siania ziół, druga podczas ich zbioru i przygotowywania ziołowego naparu.
Tak więc święto to powinno mieć charakter duchowy, jako pamiątką tego cudu, który zdarzył się w 1646 roku Kościół proponuje przez cały dzień powstrzymać się od spożywania potraw mącznych…. ale de facto 13 grudnia to triumf tradycyjnych sycylijskich przepysznych dań….